Złodziej czasu

Czasem nie wszystko jest tak jak powinno być. Zdarza się niestety, że zdrowie dyktuje warunki i nie mamy wyboru. Pozostają książki, zarówno te klasyczne pachnące, drukowane, jak i te nowoczesne elektroniczne. Jest jeszcze zapomniany świat gier. Tych można powiedzieć klasycznych gdzie walczymy sami z daną grą, jak i świat bardziej skomplikowany gier sieciowych. Ten drugi jak się okazuje jest bardziej wciągający, bowiem poza walką mamy elementy współpracy. Budujemy sojusze, działamy w grupie. Kontaktujemy się wzajemnie przy pomocy znanych nam słów (poprzez komunikator wbudowany w grę).

Każdy gracz, który dołączy do gry poprzez ten baner, dostarczy mi 200 sztuk złota (i nie będę musiał go dźwigać, jest całkowicie nierealne – jak cały wirtualny świat).

Najciekawsze jest to, że robimy to bez konkretnego celu, dla czystej przyjemności.

Reklama

Stop ACTA #4

Czyli po wielogodzinnej debacie.

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów | Transmisje on-line.

Wydajność serwerów okazała się niewystarczająca w odpowiedzi na zainteresowanie internautów (obywateli). Dyskusja ciekawa, choć moim zdaniem niektóre wypowiedzi były nie na temat, inne zaś stanowczo za długie. Ciekawym zjawiskiem pokazującym aktualne znaczenie instytucji typu KRRiT i ZAIKS jest obecność kilku niezależnych transmisji tylko jako strumienie internetowe. Żadna telewizja posiadająca koncesję ani komercyjna, ani publiczna, nie zdecydowała się na uczestnictwo w tej formie życia publicznego. Pojawiały się krótkie wstawki i komentarze, ale zabrakło całościowego przekazu, a przecież nie wszyscy dysponują odpowiednio szerokopasmowym łączem.

Wracając do samego ACTA, dobrze że rozpoczęła się dyskusja, zainteresowanie społeczne w tworzenie prawa. Aspektów jest wiele i z całą pewnością w sieci w najbliższych dniach pojawi się sporo wartościowych wpisów.

Stop ACTA

Jest dobrze, a nawet tragicznie.

Powyższe słowa są ulubionym zwrotem mojego kolegi. Chyba właśnie popełniłem czyn karalny wobec ACTA. Chociaż nie… Gdyby ta ustawa miała chronić wszystkich autorów, twórców i innych osób kreatywnych to jej autorzy konsultowali by treść z tymi których ma bronić. Skoro coś tworzę, publikuję czy podlegam ochronie? Czy raczej inwigilacji, bo może moja publikacja narusza czyjeś prawa. Kogo tak na prawdę chroni i zabezpiecza wspomniana ustawa?

Proponuję wpisać w Google, YouTube, Yahoo, Facebook tytułową frazę i nie pozostawać obojętnym, zanim będzie za późno. Do 26 stycznia pozostało tylko kilka taktów procesora.

P.S. Wygląda że aktualnie serwery sejmu nie wytrzymały zainteresowania użytkowników.