Najważniejsze dla mnie w tutejszej diecie są warzywa. Mają one specyficzny smak, dla ludzi z kontynentu wydają się być „suche”.
Jeszcze to białe słone coś, niby biały ser. Może być albo FE, albo TĄ smakowitą częścią każdego posiłku.
Wystarczy dodać do nich to co jest najważniejsze dla mieszkańców Krety, czyli wspaniałą tutejszą oliwę. Suche z pozoru warzywa nabierają niesamowitego, bogatego smaku. Podobnie dzieje się z miejscowym pieczywem, można do niego wypić dowolną ilość napojów i tak uczucie „zapchania” pozostanie. Wystarczy kilka kropel oliwy i pieczywo zmienia zupełnie swój charakter.
Kolejny przysmak, który poznałem tutaj. Pomimo kilku wcześniejszych wyjazdów, dopiero teraz przy pierwszej dłuższej wizycie na południu, poznajemy niesamowite i tanie sposoby tworzenia wyjątkowych smaków. Zwykły włoski makaron spaghetti, podany w soku ze świeżych pomarańczy jest wspaniałym dodatkiem do mięs.
Na koniec Ντολμάδες (czytaj dolmades) czyli malutkie gołąbki zawijane w liście winogron. Tylko tutaj smakują w taki sposób – może słońce? może świeżość? może morze, które widać znad talerza?
W tym telegraficznym skrócie pomijam jagnięcinę, królika, baraninę i wiele innych przysmaków, takich jak widoczne na ostatnim zdjęciu ryby.
aż zgłodniałam